"Uroczysko" ("Pan Samochodzik
i święty relikwiarz") - ciekawostki
Recenzja
/ Wydania
/ Ciekawostki
/ Zmiany
Przy czytaniu można zwrócić uwagę
na wszelkie błędy, czy niedociągnięcia autora.
Oto co można zauważyć w "Uroczysku":
- Tomasz
i Nemsta dojeżdżają na Uroczysko o świcie,
dowiadują się o kradzieży narzędzi i Nemsta
wyjeżdża, aby kupić następny komplet
narzekając, że "już tyle dni
jesteśmy na Uroczysku", a przecież
ekipa przyjechała zaledwie dzień wcześniej.
Zresztą kiedy wykryto sprawców przyznali się
oni, że ukradli narzędzia "już w pierwszym
dniu pobytu ekipy".
- Tomasz
notuje w brulionie dane o członkach ekspedycji
i pisząc o "smarkaczach", którzy
ukończyli pierwszy rok studiów, zaznacza, że
jest w ich wieku. Tymczasem pisząc
o wymiarach kolegiaty twierdzi, że po raz
pierwszy od siedmiu lat złamał zasadę
niepisania żadnych liczb. Ponieważ zdawał
maturę z matematyki, nie mogło to raczej
trwać siedem lat. Raczej niemożliwe jest też,
żeby w grę wchodziła długa przerwa między
maturą, a rozpoczęciem studiów, właśnie
dlatego, że "smarkaczy" jest czterech,
więc musieliby oni wszyscy zrobić sobie taką
przerwę.
- Kiedy Narkuski i Nietajenko idą mierzyć
kolegiatę krokami, Tomasz
śledzi ich i pisze, że weszli do
kolegiaty. Raczej weszli oni za ogrodzenie, ale
nie do budynku, bo mierzą zewnętrzne
ściany, zresztą nie mieli przecież klucza.
W sumie drobiazg.
- Tym razem duży kaliber. Jak to naprawdę jest
z tymi wymiarami? Tomasz
pisze, że "długość kolegiaty od
północnej strony wynosi 29,50 m,
od południowej 31 m, a wewnątrz 29 m".
Jeśli mur ma grubość 0,5 m, to jasne, że
Nienacki zapomniał o jednej ze ścian: 29
(wewnątrz) plus 0,5 (jedna ściana,
np. wschodnia - właśnie ta zapomniana) plus
0,5 (druga ściana, np. zachodnia), czyli razem 30 m,
a nie 29,50. Z tego samego powodu skrytka nie
może mieć 1 m szerokości a tylko
0,5 m, bo: 31 (na zewnątrz) minus 29
(wewnątrz) minus 0,5 (jedna ściana,
np. wschodnia - zapomniana) minus 0,5 (jedna
ścianka skrytki) minus 0,5 (druga ścianka
skrytki), czyli razem 0,5 m.
- Kiedy Tomasz
z Babim Latem próbują odczytać napis na
płycie, dziewczyna przyklękła. Innym
razem Tomasz
robi sobie siedzenie z trzech cegieł.
Natomiast, kiedy archeolodzy próbują odłupać
płytę, Wojtek podniósł ręce, aż
rękawy obsunęły się ku dołowi.
Myślę, że płyta była jednak wmurowana nisko
(dla wygody) i że nie potrzebował on podnosić
rąk.
- No i generalnie: to dziwne, że po odparciu
oddziału krzyżackiego nikt jednak nie
próbował otworzyć wejścia do tunelu, tym
bardziej, że w grę wchodził "święty
relikwiarz". Przecież nie mogli zginąć
absolutnie wszyscy, którzy znali tajemnice.
A od strony Uroczyska fragment korytarza był
odsłonięty z pewnością jeszcze przez wiele
lat i nikogo nie zainteresowało, dokąd
prowadził?
|