"Pan Samochodzik i templariusze" -
ciekawostki
Recenzja
/ Wydania
/ Ciekawostki
/ Zmiany
/
Przy czytaniu można zwrócić uwagę
na wszelkie błędy, czy niedociągnięcia autora.
Oto co można zauważyć w "Templariuszach":
- Chłopcy przynoszą Tomaszowi
gazetę z artykułem nieznanego autora,
kończącym się słowami "Tam skarb twój,
gdzie serce twoje". Ten czyta je na głos,
w tym momencie chłopcom rozgorzały oczy
i powiedzieli kilka zdań, z których
wynikało, że nigdy hasła nie słyszeli,
a przecież na pewno znali już treść
artykułu.
- Tomasz
opowiada harcerzom o odnalezionym dokumencie na
temat skarbu: kopia listu z 1339 roku do
Wernera von Orselna, który zginął w 1330
roku. Mówi też, że kopia nie jest
podpisana, ale można wywnioskować, że list
pisał Piotr z Bolonii. Sądzę, że kopia
powstała równocześnie z listem
(najprawdopodobniej w roku 1329 - czyli chodzi
o zwykłą literówkę, którą powinna
wyłapać korekta), bo po co byłoby sporządzać
kopię listu w 9 lat po śmierci adresata?
Według mnie oryginał został wysłany do
wielkiego mistrza, natomiast kopia pozostała
w archiwum u templariuszy.
- Czy Sokole Oko nie wie, kim jest jego ojciec?
Według informacji podawanych w "Wyspie
Złoczyńców", jest synem leśnika,
jednak tu na biwaku w Miłkokuku, podczas
rozmowy z kolegami mówi: "Mój ojciec
pracuje jako majster w fabryce
bawełnianej. Interesują go tylko
maszyny. W domu ciągle mówi o swoich
maszynach..."
- Pierwszy list od Malinowskiego informuje
Petersenów, że rano (bez określenia
godziny) w kapliczce znajdą dokument, za
który mają zapłacić 3000 zł. Tymczasem
urządzając zasadzkę Tomasz
twierdzi, że Malinowski zapewnił, iż o 5.00
mogą ten dokument odebrać.
- Po uwolnieniu Tomasza
z celi Kiejstuta, wracając do obozu spotykają
Karen Petersen, która pyta czy odnaleźli już
skarb templariuszy. Na to, nie czekając na przetłumaczenie
(jak to zwykle było przy rozmowach z Karen)
wyrywa się z odpowiedzią Wiewiórka, który ni
w ząb nie rozumie po angielsku.
- W Kortumowie Tomasz
wchodzi do studni, (która ma kształt lejka
zwężającego się ku górze), aby ratować
zamkniętą w lochu Karen. Ktoś przecina linę
i Tomasz
wpada do wody, potem przesuwa się do ściany i znika
z pola widzenia "dowcipnisia".
Uważam, że studnia miała raczej ściany
rozszerzające się od samej góry (czyli miała
raczej kształt stożka), a nie pionowe
i dopiero od pewnej głębokości ukośne, gdyż
Tomasz
opuściwszy się przy pierwszej próbie na cztery
metry już mówi, że "ściany wokół
mnie rozszerzały się lejkowato".
A przede wszystkim nie mogły się one
rozchylać pod zbyt dużym kątem, bo
uniemożliwiłoby to wejście (po zwisającej
swobodnie linie) do tajnego korytarza na
głębokości dziewięciu metrów. Pamiętajmy
przecież, że mieli z niego korzystać
średniowieczni rycerze, podczas oblężenia,
obciążenie zbroją, mieczem, może
i tarczą... Nietrudno jednak zauważyć, że
w takiej studni ktoś patrzący z góry nie
być może ma kłopot z trafieniem kamieniem
w kogoś przy ścianie, ale z pewnością widzi
całe dno.
- Karen zauważa, że ornament w podstawie
chrzcielnicy tworzy znak "Bądź
czujny", tymczasem trzy poprzecznie
ułożone kreski oznaczają "Na
poziomie ziemi" (jak wynika z jej
własnych objaśnień, udzielonych na Kozim
Rynku).
- Po wejściu do komnaty pod podłogą kościoła,
w której zamurowany jest skarb, Tomasz
zauważa, że wokół znaku wskazującego miejsce
jego ukrycia zaprawa jest nieco jaśniejszej
barwy, co według mnie jest naciągane,
ponieważ skarb był ukryty niemal
współcześnie z budową korytarza, za to
od tamtej chwili do odnalezienia upłynęło
650 lat.
- Przed wejściem Tomasza
do tej komnaty czytamy: "Spojrzałem na
zegarek. Dochodziła trzecia nad ranem.
Prawie cztery godziny znajdowałem się
w podziemiu." (co się
mniej-więcej zgadza, bo wszedł tam nieco po
23.00). Po krótkich oględzinach odnajduje tam
skarb - przy okazji pisząc na ścianie
ołówkiem, że zdarzyło się to o piątej
nad ranem (a powinno być chyba właśnie
o trzeciej) - siłuje się z płytą
zamykającą wyjście, czyli może godzinę
później wychodzi z kościoła i płoszy
kościelnego, który zamiatał podłogę.
Myślę że o 4.00 żaden kościelny by się na
to nie zdobył. Za to jeśli przyjmiemy, że Tomasz
wszedł do komnaty o 5.00 rano - kościelny
zaczyna pasować, ale z kolei czas spędzony
w podziemiu zbytnio się dłuży - wynika
z tego, że dwie godziny oglądał ściany
piwnicy. Możliwe, ale z opisu to nie w każdym
razie nie wynika.
- Kilka innych ciekawostek z tej książki, które
zakrawają na nieprawdopodobne zawarte zostały w
artykule, recenzji książki i filmu. (http://entuzjastagier.pl/2017/11/931.html).
|